Tym razem postawiłam na „danie” które smakuje chyba wszystkim. Nie znam osoby, która frytek nie lubi 😀 Te są sprowadzane z Belgii i Holandii. Smażone dwa razy. Urządzenia do tego przeznaczone stale filtrują tłuszcz dzięki temu są świeże i smaczniejsze. I rzeczywiście da się to wyczuć. Frytki nie ociekają tłuszczem, a w lokalu nie śmierdzi starym olejem czy inną fryturą… Niestety sosu jest za mało na całą porcję frytek, ale podobno można poprosić o „dolewkę”. Na korzyść z pewnością przemawiają godziny otwarcia. W weekendy działają całą noc. Lokal jest ogrzewany, można usiąść i w spokoju skonsumować. Oprócz frytek możemy zjeść burgery, zapiekanki, nuggetsy, taco i wiele innych pyszności, w dość przystępnej cenie
Biały rożek bez sosu, z prawej z keczupem, z lewej z sosem Tysiąca Wysp.
Namiary:
Facebook